Są kosmetyki, które mają zbawienny wpływ na moją skórę. I dziś będzie mowa o dwóch takich, które właśnie tak działają. Obecnie stosuję dwa kremy marki Elizabeth Arden, których głównym zadaniem jest nawilżanie i ochrona skóry. Od razu powiem, że jestem nimi zachwycona. A dlaczego - dowiecie się z dalszej części posta.
Kremy dostałam od siostry w prezencie i na początku miałam do nich dystans, zwłaszcza do tego w większej tubce, bo jego zapach i konsystencja przypomina maść apteczną i przez to nakładanie go na twarz do przyjemności nie należało. Ale jego działanie przebiło wszystko i teraz jego zapach znoszę właśnie dla tych właściwości.
Krem jest bardzo gęsty i niełatwo rozprowadza się na skórze, ale jak się go rozgrzeje wcześniej w palcach to jest nieco lepiej. Ja nakładam go na noc i to nie codziennie, bo używam go wtedy, gdy moja skóra na prawdę potrzebuje dużej dawki nawilżenia. Co prawda główną funkcją tego kremu jest ochrona, ale ja osobiście przydzieliłam mu nawilżanie jako nr 1. Bo w tej kwestii sprawdza się znakomicie. Rano, po całej nocy z tym kremem moja twarz jest niesamowicie nawilżona i odżywiona. Skóra pod oczami jest gładka i miękka, nie czuć w dotyku suchości. Krem ten najbardziej wykazał się podczas tegorocznych mrozów, bo nakładałam go wtedy na noc kilka razy pod rząd i dzięki niemu tak niska temperatura nie wpłynęła na moją skórę twarzy. Krem dobrze sprawdza się również przy podrażnieniach, potrafi załagodzić praktycznie wszystko - od pieczenia po swędzenie. Jest po prostu rewelacyjny.
A tak wygląda po wyciśnięciu z tubki:
Drugi krem, ten w mniejszej tubce, to jest mój hit. Jest to nawilżający krem na dzień z spf 15. Uwielbiam go pod makijażem, bo to co potrafi zdziałać to jest cud. Jest bardzo lekki, fajnie rozprowadza się na skórze, intensywnie nawilża. Nie widać żadnych suchych skórek. Najbardziej zachwycił mnie tym, jak rewelacyjnie potrafi wygładzić skórę. Dzięki niemu podkład wygląda naprawdę świetnie. A pod oczami to już w ogóle przebija wszystko. Tak fajnie wygładza i zmniejsza zmarszczki, że sama nie mogę się nadziwić. Korektor na nim wygląda dużo lepiej niż na kremach czy nawet na bazach, które wcześniej używałam. A i korektor utrzymuje się pod oczami dłużej na tym kremie. Czego chcieć więcej ;)
Obydwa kremy przeznaczone są do wszystkich typów skóry, ale na suchej sprawdzą się najlepiej. Nie zapychają, nie uczulają, a działanie mają rewelacyjne. Ja jestem zachwycona i szczerze Wam je polecam :)
Ten z spf15 by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńmam suchą cerę, więc poczułam zainteresowanie ;-)
OdpowiedzUsuńNa suchej sprawdzą się najlepiej :)
UsuńNiesamowite , musze kupic przy najblizszych zakupach :D
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńO Eight Hour Cream czytałam bardzo wiele pozytywnych opinii na zagranicznych blogach i jako posiadaczka suchej skóry jestem ich bardzo ciekawa!
OdpowiedzUsuńSą naprawdę dobre:)
Usuń