DEBORAH MILANO | Mascara 24 Ore Instant Maxi Volume | Błyszczyk Super Gloss

Dziś mam dla Was porcję kosmetyków do makijażu marki Deborah Milano - tusz do rzęs oraz błyszczyk do ust. Po otwarciu paczki z tymi kosmetykami byłam bardzo ciekawa tych produktów - czy będą wygodne w użyciu, jaki dadzą efekt i jak sprawdzą się pod względem trwałości. Zaraz na drugi dzień użyłam ich do mojego makijażu, aby je sprawdzić.

Zacznę od tuszu do rzęs, bo od zawsze mascary należały do mojej grupki podstawowych kosmetyków codziennego makijażu.

Tusz do rzęs Deborah Milano 24 Ore Instant Maxi Volume jest mascarą głównie pogrubiającą rzęsy, ale przypisuje mu się także wydłużenie i podkręcenie. Akurat moje rzęsy potrzebują wszystkiego na raz. 

Odważę się powiedzieć, że opakowanie mascary wygląda luksusowo, na pewno przykuwa uwagę. Jest bardzo poręczne i wygodne podczas używania. Szczoteczka tuszu niestety nie jest silikonowa, co mnie trochę zniechęciło, bo te zwykłe niestety z moimi cienkimi rzęsami kiepsko sobie radzą. Szczoteczka jest duża i dość szeroka, nie nabiera za dużo tuszu. Mascara jest mocno czarna i to mi się podoba. 

Na swoje rzęsy zawsze nakładam dwie warstwy tuszu - czekam aż pierwsza wyschnie i nakładam drugą. Zaczynając go używać, oczekiwałam konkretnego pogrubienia rzęs, trwałego podkręcenia i mocnego wydłużenia. Nie powiem, że się rozczarowałam, ale to jednak nie do końca było to czego chciałam. Tusz pogrubił rzęsy, wydłużył i podkręcił, ale to wszystko w małym stopniu. Przy dwóch warstwach spodziewałam się fajnego efektu. W ciągu dnia niestety podkręcenie znikało, rzęsy stawały się "proste". Ale nie to było najgorsze. Największy minus jaki mogę przypisać tej mascarze, a czego baaardzo nie lubię, to rozmazywanie się na dolnej powiece w ciągu dnia! I to właśnie całkiem przekreśliło ten tusz na zawsze. Poniżej możecie zobaczyć jak tusz wygląda na moich rzęsach:

Z kolei błyszczyk do ust Super Gloss zrobił na mnie dobre wrażenie. Mam kolor 03 i jest to delikatny, naturalny róż. Błyszczyk ma bardzo fajną, przyjemną konsystencję, którą łatwo nakłada się i rozprowadza na ustach. Nie trzeba martwić się, że nałożymy go za dużo - bez problemu daje się tę ilość wyrównać. 

Przyznaję szczerze, że zdecydowanie wolę matowe wykończenie zamiast błyszczącego, ale jakoś ten błyszczyk przypadł mi do gustu. Bardzo fajnie prezentuje się na moich ustach. Wysycha, ale połysk zostaje na długo. Z tym błyszczykiem nie musimy martwić się, że usta będą nam się sklejać, absolutnie tak nie jest. Dość długo się utrzymuje, po kilku godzinach jeszcze będzie na ustach, pod warunkiem, że nic nie jemy i nie pijemy, bo w tym przypadku błyszczyk szybko schodzi. Ale nie ma problemu z szybką poprawą ;)

Bardzo spodobało mi się w tym błyszczyku to, że optycznie powiększa usta i wyglądają na pełniejsze. Poza tym fajnie nawilża usta, co można zauważyć po zmyciu - moje są bardziej miękkie niż przed nałożeniem produktu. Błyszczyk jest dobrze napigmentowany, nie trzeba go dużo nakładać, aby kolor był widoczny. 

Podsumowując, błyszczyk Deborah Milano Super Gloss mogę Wam szczerze polecić. Ja sama mam zamiar sprawdzić inne kolory ;)

Dajcie znać, czy znacie te kosmetyki do makijażu i co polecacie z tej marki :)