Peeling z kwasami kwiatowymi i puder myjący od Make Me Bio, czyli naturalne oczyszczanie twarzy + mocno nawilżający krem pod oczy

make me bio

Na moim blogu jeśli już opisuję jakiś produkt, to zazwyczaj jest to coś, co u mnie się sprawdziło i co mogę Wam szczerze polecić. I tym razem też tak jest - chcę Wam opisać moich nowych ulubieńców do oczyszczania twarzy, którzy sprawdzają się u mnie rewelacyjnie. Markę Make Me Bio znałam już od dawna i żałuję, że wcześniej nie wypróbowałam nic z jej oferty.

Make Me Bio to marka naturalnych kosmetyków do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów i w swojej ofercie ma naprawdę fajne produkty. Ja zdecydowałam się na wypróbowanie peelingu do twarzy z kwasami kwiatowymi, puder myjący Gentle Care oraz nawilżający krem pod oczy. Wszystkie te trzy produkty mnie wprost zachwyciły swoim działaniem. Czytajcie dalej, a dowiecie się szczegółów ;)

Zacznę od peelingu z kwasami kwiatowymi dla skóry suchej i wrażliwej. Zaciekawił mnie ten produkt, bo lubię kwasy, ale muszę obchodzić się z nimi ostrożnie, bo łatwo moją suchą skórę podrażnić i jeszcze bardziej wysuszyć. Peeling jest delikatny, ale działanie ma fenomenalne. Ja na początku nie mogłam uwierzyć w jego działanie, poważnie ;) Absolutnie nie podrażnia skóry, ani razu nie miałam jej zaczerwienionej, nic nie piecze. Fajnie wygładza skórę rozpuszczając naskórek, nie zostawia jej suchej. Super działa na zaskórniki, moje na nosie po tym peelingu są dużo mniej widoczne. W ogóle skóra jest rozświetlona, tak jakby wyrównana. Peeling jest na tyle bezpieczny, że można eksperymentować z czasem jego trzymania na twarzy. Producent zaleca nanieść go na zwilżoną skórę, masować ją okrężnymi ruchami i spłukać. Tak też robiłam na początku, ale później z ciekawości zostawiałam go na skórze nieco dłużej i to też był dobry pomysł, a ani razu mnie nie podrażnił. I tak też robię do dziś, około 2-3 razy w tygodniu i moja skóra tylko na tym zyskała. Myślę, że na bardzo długo odstawię mechaniczne peelingi do twarzy. Peeling Make Me Bio zostanie ze mną na bardzo długi czas. Polecam go użyć też na usta, masując delikatnie pozbędziemy się suchego naskórka, a usta będą gładziutkie.

peeling z kwasami make me bio

Drugi produkt, który również polubiłam, to puder myjący Gentle Care. Puder do mycia twarzy to tak dziwnie brzmi, ale właśnie dlatego postanowiłam również i jego wypróbować. Puder myjący Make Me Bio to mieszanka m.in. białej glinki i ekstraktu z owsa. Lubię glinki w oczyszczaniu twarzy, bo dają fajne efekty, dlatego czułam, że ten puder się sprawdzi. Naprawdę jest to puder, który należy wymieszać z wodą, wmasować w skórę i spłukać. Ja od razu powiem, że u mnie lepiej sprawdza się jako maseczka, czyli zostawiam go na kilka minut na twarzy. I po nim efekty są super. Skóra jest dobrze oczyszczona i  też nawilżona, a o to mi chodziło. Puder jest w szklanym słoiczku o pojemności 60 ml i jest dosyć wydajny. Ja jeszcze nie zużyłam połowy, a stosuję go od miesiąca 2 razy w tygodniu. Nie nakładam zbyt dużej ilości na twarz, bo to nie ma sensu, ale sami musicie określić ile Wam będzie odpowiadać.
puder myjący make me bio
puder myjący make me bio

Tyle o oczyszczaniu twarzy z marką Make Me Bio. Teraz coś trochę innego, a dokładniej krem pod oczy. Od razu powiem - mocno nawilżający krem pod oczy od Make Me Bio. Nie jest mi łatwo wybrać krem pod oczy, który stosowałabym dłużej, bo jakoś po pewnym czasie one już tak dobrze nie nawilżają. Krem pod oczy z ekstraktem z ogórka Make Me Bio wybrałam, bo wyglądał obiecująco. Ekstrakt z ogórka, masło shea, olej ze słodkich migdałów, olej macadamia i witamina E to ciekawe połączenie. Działanie kremów pod oczy zawsze sprawdzam rano, bo po całej nocy z tym kremem widać, czy on działa czy nie. I w przypadku tego kremu śmiało mogę powiedzieć, że jest to jeden z najlepiej nawilżających kremów pod oczy jakie kiedykolwiek miałam. Rano moja skóra pod oczami jest MEGA nawilżona, a na tym zależy mi najbardziej. Krem również nakładam na dzień i świetnie sprawdza się pod makijaż, korektor ładniej na nim wygląda i dłużej się trzyma. Krem ma leciutką konsystencję, też trzeba uważać z ilością, bo cała jedna pompka to jak dla mnie trochę za dużo. Fajnie się rozprowadza, tworzy na skórze taką ochronną, cienką warstewkę. Dla mnie krem jest rewelacyjny, uratował moja skórę pod oczami, z którą często miałam problemy ze względu na przesuszenie. I jak wiadomo od razu człowiek inaczej wygląda jak ma dobrze nawilżoną i zadbaną skórę. Ja bardzo ten krem polecam, na pewno nie rozczarujecie się.

krem pod oczy make me bio
A teraz hit, czyli ekstra ciekawostka o marce Make Me Bio ;) Marka ta oferuje na każdy swój produkt 30 dni gwarancji, czyli kosmetyk można ZWRÓCIĆ, otrzymując zwrot pieniędzy. No rewelacja. Jeśli nie odpowiada Wam zakupiony produkt, to macie prawo do jego zwrotu. To jest super, bo znacznie przyspiesza i ułatwia dobranie odpowiednich produktów do naszych potrzeb, a to przecież jest ważne. Dla mnie ta opcja jest super, aczkolwiek myślę, że nie będę musiała nic zwracać, bo Make Me Bio to same świetne produkty. I dlatego też warto kupować kosmetyki od firm z takim podejściem, bo to duży ukłon w stronę klienta.

Podsumowując, z tych trzech produktów marki Make Me Bio jestem bardzo zadowolona, działanie mają świetne i szczerze je Wam polecam. Ja na pewno nie skończę na tych kosmetykach, wypróbuję coś jeszcze. A Was zachęcam do rozejrzenia się po ofercie tej marki.

Peeling z kwasami kwiatowymi i puder myjący od Make Me Bio, czyli naturalne oczyszczanie twarzy + mocno nawilżający krem pod oczy Peeling z kwasami kwiatowymi i puder myjący od Make Me Bio, czyli naturalne oczyszczanie twarzy + mocno nawilżający krem pod oczy Reviewed by Paulina on 5/08/2021 Rating: 5

6 komentarzy:

  1. Ten puder z MMB kiedyś mnie kusił, ale ostatecznie go nie kupiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ostatnio mam problem z nowymi kosmetykami. Wróciłam do tego co zawsze używałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi sie podoba. Chętnie wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  4. kwasy kwiatowe brzmią super, nigdy się z takimi nie spotkałam! czy są łagodniejsze czy mocniejsze od innych kwasów? przyznam się że z peelingami mam problem. te u kosmetyczki dobrze na mnie działają, jednak te drogeryjne średnio :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie testowałem tego peelingu, ale chyba czas najwyższy to zmienić.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)


Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na gromadzenie danych osobowych zawartych w komentarzu takich jak np. nick, imię i nazwisko, adres e-mail. Dane te nie będą wykorzystywane w żaden sposób przez Administratora Bloga. Więcej informacji znajdziesz w zakładce "Polityka prywatności".

Recenzje kosmetyków

kosmetyki
Obsługiwane przez usługę Blogger.